Każdy może wykorzystać nieodpłatnie opatentowane przez Teslę rozwiązania dotyczące samochodów elektrycznych – o ile robi to w „dobrej wierze”.
Tesla zdążyła już zastrzec 203 patenty, kolejnych 280 wniosków rozpatrywane jest w tej chwili przez urzędy.
Jak tłumaczy Elon Musk, właściciel Tesli, producent początkowo patentował opracowane przez siebie technologie, aby ustrzec się przed atakami dużych koncernów samochodowych, którym nie w smak byłaby elektryczna rewolucja.
Samochody Tesli spotkały się z bardzo dobrym przyjęciem rynkowym; wyróżniają się na tle elektrycznej konkurencji przede wszystkim dużym zasięgiem, wynoszącym kilkaset kilometrów. Tesla stara się także, aby akumulatory w autach mogły być szybko ładowane (wystarczy pół godziny z szybką ładowarką) w dużej sieci publicznych stacji.

Komentując otwarcie patentów, Elon Musk przypomniał, że misją Tesli jest przyspieszenie postępu w dziedzinie transportu wykorzystującego odnawialną energię; celem Muska jest ograniczenie, a nawet zastopowanie negatywnych efektów środowiskowych wynikających z użytkownia samochodów z silnikami spalinowymi.
Ponieważ największe koncerny nie są zbyt skore do inwestowania w elektryczne samochody – powstaje ich mniej niż 1% całości produkcji – Tesla umożliwia korzystanie z opracowanych przez nich rozwiązań, aby zwiększyć inwestycje w branży i podnieść jej konkurencyjność.
Jak ujął Musk – dzisiaj patenty mają nie tyle chronić pomysły ich twórców, co blokować możliwość dokonania podobnego postępu przez konkurencję.