Wróciły plotki o chęci zastosowaniu w nowym samochodzie sportowym Bugatti napędu hybrydowego – z jednej strony w celu poprawy osiągów, z drugiej… aby zmniejszyć zużycie paliwa.
Bugatti Veyron to samochód, którego miłośnikom motoryzacji (a także zatroskanym ekologom) przedstawiać nie trzeba. Proucent pracuje już nad następcą legendy, i chociaż nie wiadomo, czy będzie ona sprzedawana pod tą samą nazwą, czy zyska inne miano, coraz częściej słyszy się o tym, że nowe superauto będzie hybrydą.
Najnowsze informacje w tej sprawie pochodzą z agencji Reutersa, która podkreśla pozytywny stosunek CEO Bugatti, Wolfganga Dürheimera, do rozwiązań hybrydowych. Wcześniejsze powiązane są między innymi z widocznym na zdjęciu poniżej samochodzie testowym, brzmiącym według „nausznych” świadków jak hybryda.
Jak widać po osiągach najnowszych sportowych samochodów hybrydowych, takich jak McLaren P1 czy Porsche 918 Spyder, dodatkowy napęd elektryczny pozwala osiągnąć wyniki wcześniej niedostępne wydajnościowo. Nie powinno więc dziwić, że Bugatti może chcieć skorzystać z takich rozwiązań w nowym modelu, mającym sprostać legendzie Veyrona.
Nie bez znaczenia ma także możliwość zmniejszenia zapotrzebowania na paliwo przy normalnej, spokojnej jeździe, być może zmniejszając apetyt Veyrona z dziesiątków do nastu litrów na 100 km.
Bugatti Veyron może się obecnie pochwalić niechlubnym rekordem: cały zbiornik paliwa pozwala na jazdę z maksymalną prędkością (powyżej 400 km/h) przez… 12 minut.